Obóz Zimowy 2022 - Gilowice II - dzień 2

Obóz Zimowy 2022 - Gilowice II - dzień 2

Mamy poniedziałek, a za nami już mocne treningi, pierwszy sparing, miała być też wycieczka w góry, ale plany musieliśmy trochę zmienić więc przerzuciliśmy się na sporty wodne.

Pobudka i śniadanie bogate w kalorie to obowiązkowo był dzisiaj pierwszy punkt programu. Trzeba było mieć co spalać nie tylko w ruchu, ale i żeby utrzymać ciepłotę mięśni. Chociaż tak naprawdę nie było odczuwalne, że termometry wskazywały grubo poniżej zera, szczególnie kiedy przyświecało nad boiskiem takie słońce. W każdym razie dobrze ubrani wybraliśmy się na poranne treningi. Co prawda w ostatniej chwili przed wyjazdem, z powodu kwarantanny, wypadł nam trener bramkarzy, ale kadra szkoleniowa nadal jest bardzo jakościowa, wszak w jej skład wchodzą sami trenerzy legitymujących się uprawnieniami UEFA A. Wszyscy zawodnicy są mocno zaangażowani w treningi i nie mają nawet kiedy zmarznąć.

Młodziki na porannych zajęciach doskonaliły rozgrywanie ataków od własnej bramki, spodziewaliśmy się mocnego pressingu na popołudniowym sparingu więc temat wgrał się nam idealnie w plan treningowy. Było też oczywiście miejsce na bardziej swobodną grę, aby przełożyć tę pracę na kolejne fazy ataków. Trampkarze natomiast, po mocnej rozgrzewce, mieli bardzo wymagające zajęcia. Początkowo policzki czerwone były od mrozu, ale raczej jutrzejsze zakwasy nie będą wynikiem niskiej temperatury ;-) Na osłodę jeszcze popularna "strzelba" i można było wolnym krokiem udać się na obiad. 

Obie grupy minęły się akurat w drzwiach stołówki, gdyż młodsza grupa wyjeżdżała właśnie na pierwszy na tym turnusie sparing. Na boisku Rekordu zagraliśmy trzy tercje z bielszczanami. Z pierwszych dwóch mogliśmy być bardzo zadowoleni. Albo raczej moglibyśmy być, gdyby udało się nam zachować więcej zimnej (o ironio!) krwi pod bramką rywali. Poukładana gra w środku pola, skuteczne omijanie pressingu, kreatywne otwieranie drogi do bramki i... niewykorzystane sytuacje zemściły się na nas w ostatniej tercji, kiedy pogubiliśmy nieco swojej organizacji, ale tak się gra z klasowymi rywalami i tego też musimy się nauczyć. Najlepsza droga to właśnie trzy mocne gry, które mamy w planie w ciągu najbliższych dni. 

Trampkarze po obciążającym treningu, a przed jutrzejszym porannym meczem kontrolnym, mieli odpocząć trochę od piłki i wybrać się w góry, ale warunków do wędrówek najpewniejszych nie było więc szybko przeorganizowaliśmy plan i postawiliśmy na odnowę na basenie. W końcu najlepszy odpoczynek to aktywny odpoczynek. Basen, albo raczej miniaquapark w Leśnej nie jest wymarzoną bazą treningową dla pływaków, ale nam idealnie pasował do integracji zawodników i rozluźnieniu zmęczonych po wysiłku nóg w strefie hydromasażu. Niektórzy nawet łamali się na próbę morsowania, ale szybko wyleczyli się z tego pomysłu. Po powrocie obie grupy mogły jeszcze włączyć do puli sportów tenis stołowy więc jeśli tylko wystarczy czasu na pewno w programie znajdzie się jeszcze jeden turniej między zawodnikami. 

Wieczorem nastała chwila spokoju, którą można było wykorzystać na uporządkowanie pokoi, a następnie spotkaliśmy się na warsztatach zamykających temat z wczoraj. Ciężko powiedzieć czy przytoczona historia byłego zawodnika zakończyła się bez happy endu, czy wręcz przeciwnie, natomiast w porównaniu z poprzednim dniem, mogliśmy spojrzeć na nią z nieco innej strony i wynieść dla siebie jeszcze więcej. Jedno pozostało dla nas oczywiście bez zmian. Nadal wolimy kontuzjom zapobiegać i sporządziliśmy listę najważniejszych rzeczy, które pomogą nam ich unikać. Wymagać to będzie od nas regularnej i systematycznej pracy, ale wiemy już jakiego planu możemy się trzymać 

Nie przedłużamy, bo jutro czeka nas wczesna pobudka. Skoro świt będzie można usłyszeć pierwszy gwizdek podczas sparingu trampkarzy, a więc do usłyszenia.