OBÓZ ZIMOWY 2022 - GILOWICE II - DZIEŃ 6

OBÓZ ZIMOWY 2022 - GILOWICE II - DZIEŃ 6

W piątek mieliśmy nagły atak zimy. kilkanaście centymetrów śniegu nie zdołało sparaliżować naszego obozu, ale musieliśmy pozmieniać nieco nasze plany.

Droga na poranny trening tym razem się wydłużyła. Oczywiście przez warunki na drodze. Musieliśmy skorzystać z innej trasy, a na miejscu też spotkała nas niemiła niespodzianka. Mimo starań gospodarzy, którzy niecałą godzinę przed naszymi zajęciami odgarnęli śnieg z murawy, boisko ponownie pokryła kilkucentymetrowa warstwa białego puchu. W zastanej sytuacji, trampkarze musieli zmodyfikować plany treningowe i po elementach technicznych (głównie panowanie nad piłką zagrywaną w powietrzu) przeszli do doskonalenie gry pressingiem. Wydawało się, że większe problemy będą czeka młodzików, którzy mieli rozegrać mecz towarzyski z Podbeskidziem, ale w ferworze walki nawet śnieg nie stwarzał aż takiego problemu. To znaczy, grało się dużo ciężej, ale żadna z drużyn nie zamierzała narzekać. Po spotkaniu poprosiliśmy o kilka słów na temat gry Wieczystej Filipa Rzepę:

„Boisko było bardzo śliskie, warunki bardzo trudne. Piłka się ślizgała i ciężko było dokładnie podać czy oddać strzał, ale mimo to poziom meczu był całkiem dobry, oba zespoły zagrały na wysokich obrotach. Nam nawet w takich warunkach udało się przeprowadzić kilka składnych akcji. Uważam, że nasz prawy pomocnik, Michał Patro, powinien otrzymać nagrodę dla zawodnika spotkania, gdyż rozegrał na prawdę super mecz. W obronie popełniliśmy jeden poważniejszy błąd, za to w ataku zagraliśmy super, tylko trochę celność zawiodła. Ogólnie mecz, jak na warunki, bardzo dobry.”

Po obiedzie nie było sensu wybierać się na kolejną sesję piłki śnieżnej. Planowo na basenie mieli dzisiaj gościć tylko młodzicy, ale zmieściliśmy się obiema grupami. Było nieco bardziej aktywnie. Wyzwania w "strefie krio" już bez trenerów, ale pod ich bacznym okiem. Jacuzzi, bicze wodne dla najbardziej zmęczonych i oczywiście zjeżdżalnia dla tych, którzy są na zmęczenie odporni. Kilka długości basenu trzeba było wykonać i odpracować trening, ale więcej w tym było zabawy niż harówki.

Wieczorem, ostatnie warsztaty niejako podsumowały nam ostatnie dni. Poruszając  temat motywacji mogliśmy się utwierdzić w przekonaniu, że warto podejmować taki wysiłek, a część dotycząca planowania może nam się przydać w każdej dziedzinie życia, również w stawaniu się lepszym zawodnikiem. Uwinęliśmy się szybko, bo i dyskusja na wysokim poziomie świadomości była konkretna więc został nam jeszcze czas, żeby rozpocząć powrotne pakowanie. Jutro przenosimy się z treningiem do hali w Gilowicach, więc rozpoczniemy o wcześniejszej godzinie. Później, zaraz po obiedzie, około 12:30 będziemy mogli wsiąść do autokaru i udać się w podróż do Krakowa. Na Wieczystej zjawimy się zapewne około 14:30. Do zobaczenia.