Obozy Zimowe 2023: Dębica - Dzień 6 (Podsumowanie)

Obozy Zimowe 2023: Dębica - Dzień 6 (Podsumowanie)

Trampkarze i Młodzicy powrócili już z obozu w Dębicy.

DZIEŃ 6 

Sytuacja zdrowotna w naszych zespołach zdecydowanie się uspokoiła, ale nie zamierzaliśmy wystawiać osłabionych organizmów na trudy sparingów, treningów, czy wyjazd na mecz Ekstraklasy do Mielca, co pierwotnie było ustalane na ten dzień. Zawodnicy ogólnie czuli się na tyle dobrze, że mogliśmy organizować przyjazd do domu już na piątkowy wieczór. W południe, korzystając z dobrej pogody, zabraliśmy zdrowych chłopaków na lekki rozruch, a po obiedzie pakowaliśmy się do powrotu. Parę chwil po 17:00 byliśmy już w autokarze i po spokojnej drodze zajechaliśmy do Krakowa.

Za nami najtrudniejszy w ostatnich latach wyjazd na obóz. Mamy nadzieję, że z naszej strony dołożyliśmy wszelkich starań, aby odpowiednio zaopiekować się zawodnikami i podziwiamy to jacy byli dzielni w tych niecodziennych okolicznościach. Liczymy, że nawet z takiego wyjazdu będą potrafili wyciągnąć wartościowe doświadczenia. Trenerom, którzy byli w Dębicy dziękujemy za zaangażowanie, bo uwijali się jak w ukropie, by zadbać o podopiecznych. Chociaż takie sytuacje zdarzają się rzadko, to po rozmowach z osobami oddelegowanymi do nas z Sanepidu, wiemy, że nasi szkoleniowcy działali zgodnie z protokołami tak, jak należało postępować. Dziękujemy też personelowi Hotelu Polonez za pomoc w opanowaniu sytuacji i chcemy jeszcze raz podkreślić, że kontrole służb sanitarnych nie wykazały żadnych uchybień po stronie ośrodka, w którym przebywaliśmy.

Wierzymy, że limit nieszczęśliwych komplikacji wyczerpał się już na tym wyjeździe, ponieważ będziemy chcieli odbić go sobie przy najbliższej możliwej okazji.


DZIEŃ 5

W nocy dolegliwości żołądkowe dosięgnęły kolejnych uczestników obozu więc wstrzymaliśmy wszystkie planowane zajęcia, gry sparingowe i atrakcje. Po konsultacji lekarskiej usłyszeliśmy, że to typowa infekcja wirusowa przewodu pokarmowego i w zależności od indywidualnej odporności objawy (nudności, ból brzucha) mogą różnie się nasilać, jednak nie powinny utrzymywać się specjalnie długo. I to się potwierdza. Osoby, którym problemy doskwierały wczoraj dochodzą już do pełnej dyspozycji, a i na przestrzeni dzisiejszego dnia większość osób czuje się dużo lepiej.

Dodatkowa inspekcja Sanepidu ponownie nie znalazła niczego, co mogłoby być w Hotelu Polonez źródłem problemów, a widocznie w Dębicy krąży w powietrzu cos niedobrego, bo drużyny, które przebywają w hotelu bliżej centrum miasta, także mają podobne przypadki. U nas sytuacja wydaje się normować, ale Trenerzy (doposażeni według zaleceń farmaceutycznych) cały czas są czujni i doglądają chłopaków.

Jutro także nie będziemy realizować zakładanego programu, a czy uda się skorzystać jeszcze z wyjazdu alternatywnymi formami zajęć, zobaczymy po, mamy nadzieję, już spokojnej nocy.


DZIEŃ 4

Od samego rana w powietrzu wyczuć się dało pewną ekscytację i mobilizację. Jednak nic tak nie działa na młodych zawodników jak perspektywa rozegrania meczu z dobrym przeciwnikiem. Mimo że to nie pierwszyzna dla chłopaków, to jednak emocje powodowały, że ciężko było się skupić na warsztatach, które, o ironio, miały dotyczyć kontroli emocji.

Jako pierwsi na boisko wybiegli młodzicy, którzy mierzyli się z Resovią. Było dużo szybkiej, choć nie zawsze dokładnej gry, dużo pojedynków 1 na 1, ale najbardziej budujące było to, że w poczynaniach naszych zawodników było widać dużo „charakteru”. Na pewno chłopców nie deprymowały zdecydowane wejścia graczy z Rzeszowa i nie przestraszyli się gry w kontakcie fizycznym. Bywały mecze, że takiej postawy brakowało więc, niezależnie czy trenerzy mogli oglądać akurat frgment meczu lepszy w wykonaniu swoich podopiecznych, czy nieco słabszy, uśmiech zadowolenia i nieśmiały wyraz dumy nie znikał z ich twarzy.

Trampkarze, chociaż widać, że nogi mieli ciężkie po ostatnich treningach, potrafili wykorzystać lepsze warunki fizyczne, aby przejąć inicjatywę w spotkaniu. Rzeszowianie dobrze potrafili operować piłką, ale nasza organizacja gry też zdecydowanie się poprawiła i stwarzaliśmy więcej sytuacji strzeleckich. Sportowiec Modlniczka także był wymagającym sparingpartnerem i, mimo wielu pozytywów, widać, że forma jest jeszcze daleka od optymalnej, jednak praca zespołu zdecydowanie nie idzie na marne.

Po gruzińskim obiedzie obu zespołom należał się relaks i nie mówimy tutaj tylko o sjeście. Zmęczone po przedpołudniowym graniu nogi zawieźliśmy do pobliskiego Pustkowa, gdzie w miejscowym aquaparku mogliśmy im pozwolić na chwilę wytchnienia. Mogliśmy, ale rzecz jasna tego nie zrobiliśmy. Wychodzenie, wybieganie wręcz, po schodach nie jest najlepszą formą odnowy biologicznej, jednak jeśli celem na końcu drogi jest zjazd po zjeżdżalni, pokusy były nie do odparcia. Głowy na pewno odpoczęły i trochę się wymoczyliśmy więc jednak regeneracji nie zaniedbaliśmy.

Niestety pobyt na basenie zbiegł się w czasie z pojawieniem się problemów żołądkowych u części młodzików. Wczorajszy, pojedynczy przypadek okazał się tzw. „jednodniówką”. Jak już też wczoraj pisaliśmy, za sobą mamy rutynową kontrolę Sanepidu (my jako grupa odwiedzająca Hotel, ale i sam Hotel Polonez), która nic niepokojącego nie wykazała więc liczymy, że i w tym wypadku kłopoty szybko się skończą, a do tego czasu Trenerzy mają chłopców pod ciągłą i baczną opieką.


DZIEŃ 3

Dzisiaj rano mieliśmy w Dębicy imponującą zamieć śnieżną, przez co boisko w czasie pierwszego treningu było pokryte białym obrusem, na szczęście pogoda poprawiła się przed rozpoczęciem zajęć, a świeży puch naniesiony przez wiatr nie utrudniał nam jakoś wyraźnie gry. Bramkarze pierwszą część treningu przepracowali z Trenerem Murzańskim, a w tym czasie zawodnicy z pola mieli solidną rozgrzewkę z elementami technicznymi. Zarówno młodzicy jak i trampkarze w części głównej zaplanowali większe gry doskonalące aspekty taktyczne, przygotowując już zadania pod nadchodzące mecze szkoleniowe.

Pracę dzisiejszego dnia zaczynaliśmy jednak dużo wcześniej od warsztatów. Na tapetę poszła tym razem pewność siebie. Rozmawialiśmy o tym, że wynika ona przede wszystkim z solidnego przygotowania oraz właściwej oceny swoich umiejętności, czy możliwości. Na naszych arkuszach pracy staraliśmy się określić nasze mocne strony oraz te, nad którymi możemy jeszcze trochę więcej popracować i porównywaliśmy swoją własną opinię ze spostrzeżeniami kolegów. Staraliśmy się też poszukać sytuacji, w których umiejętności rozwijane przy okazji piłki pomagają nam czuć się pewnymi siebie w życiu codziennym i odwrotnie. W końcu sport ma nas rozwijać na wielu płaszczyznach. Po warsztatach szykowaliśmy się do wyjazdu na boisko, a rutynowo wizytowały nas Panie z Sanepidu. Pochwalimy się, że kontrolę przeszliśmy bez żadnych kłopotów. 

Popołudniu w planie pojawiła się i motoryka w ciepłym hotelu i trening na sztucznym boisku – orliku na obiektach Igloopolu Dębica. Nawierzchnia była tutaj dobrze przygotowana, zawodnicy mogli więc efektywnie poćwiczyć działania indywidualne zaaplikowane przez sztab szkoelniowy oraz wkomponować je później we współpracę w małych grupach. Po kolacji nasi podopieczni mieli nieco czasu dla siebie, niektórzy jednak za punkt honoru obrali sobie ogranie Trenera Krzysztofa w „tysiąca”, ale skoro ktoś ma szczęście w piłce, to już w kartach nie było na co liczyć… chociaż coś mogliśmy z tym powiedzeniem pomieszać.

Jutro rozpoczynamy serie gier kontrolnych od bliźniaczych Trójmeczów w obu kategoriach wiekowych, które wyjechały od nas do Dębicy. Przedpołudniem Młodziki zmierzą się w takim formacie gier ze Sportowcem Modlniczka i Resovią. Następnie do takich starć dojdzie w meczach trampkarzy. Jeszcze nie wszystko mamy dopracowane po dotychczasowych treningach, ale liczymy właśnie na to, że te sparingi pokażą nam, na co zwrócić szczególną uwagę w planowaniu kolejnych zajęć.


DZIEŃ 2

W czasie wyjazdu do Dębicy, nietypowo, możemy sobie pozwolić na spokojne poranki. Pierwszy trening mamy o późniejszej godzinie więc ze śniadaniem się nie spieszymy, później organizujemy warsztaty, aby nabrać dodatkowej motywacji do treningu i jeszcze bardziej świadomie do niego podejść. Dzisiaj, po krótkich zabawach integracyjnych, właśnie motywacja była głównym tematem. Co nas tak w piłce pociąga i jak bardzo nam zależy na sporcie? Dlaczego chcemy trenować i czy dalej by tak były, gdyby nie nagrody, pochwały i grupa kolegów, których znamy od wielu lat? Jak przy tym wszystkim nie zgubić tez koncentracji na innych, ważnych obowiązkach? Pytania, na które chcieliśmy sobie odpowiedzieć wydają się trudne i poważne, ale gwarantujemy, że do końca poważnie nie było. Mimo wszystko była to kolejna okazja aby poznać siebie nawzajem trochę lepiej, a może i popracować nad własnym nastawieniem.

W samo południe rozpoczęliśmy treningi, w którym zarówno młodzicy, jak i trampkarze doskonalili grę w obronie. Po rozgrzewce w formie zabaw i małych grach, młodsza grupa skupiała się na obronie bliżej własnej bramki, natomiast starsza w swoim treningu była bardziej drapieżna celowała w ulepszenie wysokiego pressingu. Warto zaznaczyć, że trzech zawodników na co dzień trenujący u Trenera Mateusza Dąbrowskiego i Łukasza Kubika, dostało szansę pokazania się dzisiaj w zajęciach razem z grupą trampkarzy, a jutro planowane jest sprawdzenie, jak poradzi sobie kolejna trójka.

Popołudniowe treningi planowane były na innych obiektach niż w południe i okazało się, że kłopoty treningowe jednak nas jeszcze nie opuściły. Podjęliśmy próbę treningu, ale nawierzchnia boiska była oblodzona i chłopcy nie byli w stanie utrzymać równowagi przy bardziej dynamicznych formach ćwiczeń. Poza prostymi elementami rozgrzewki i motoryki nie byliśmy w stanie przeprowadzić planowanych zajęć, przynajmniej nie, jeśli miałyby być bezpieczne więc ich nie dokończyliśmy. Na jutrzejsze popołudnie organizujemy inne miejsce do realizacji naszych planów treningowych, resztę mamy już zaplanowaną więc liczymy, że to koniec niedogodności… Wieczorem postawiliśmy na porządki w pokojach. To był niby tylko jeden dzień i nawet nie powinno być kiedy nabałaganić, ale trenerzy trzymają dyscyplinę w zespole. Jutro jeszcze mamy dzień do przećwiczenia kilku rzeczy w treningach „na sucho”, a od środy zaczynamy serię sparingów, które wykorzystamy do wdrażania zadań szkoleniowych z nimi związanych.


DZIEŃ 1

Tuż przed 10:00 ponownie zrobiło się ruchliwie przy Chałupnika. 41 zawodników z drużyn młodzików i trampkarzy miało rozpocząć zgrupowanie zimowe i wyjechać do Dębicy. Pakowanie i przejazd poszły nam bardzo sprawnie. Dojechaliśmy na miejsce nawet z zapasem czasu i spokojnie mogliśmy się rozlokować w pokojach. Obiad, a po nim trochę czasu wolnego wykorzystaliśmy na integrację, ale okazja do tego była także później podczas pierwszych warsztatów, kiedy to już na wstępie musieliśmy się wykazać umiejętnością współpracy. Później rozmawialiśmy m. in. właśnie o współpracy w drużynie, wzajemnej pomocy i swoich rolach w zespole. Nasi podopieczni otrzymali pierwsze arkusze do pracy własnej i już dzisiaj pojawiły się pierwsze refleksje. Przy okazji warsztatów omówiliśmy także kontrakt obozowy, który ma nas obowiązywać w trakcie wyjazdu.

Niedziela miała nas ostrożnie przygotować do intensywnego tygodnia, który szczególnie od środy nabierze niezwykle szybkiego tempa za sprawą zaplanowanych sparingów, ale plany na rozruch musieliśmy zmodyfikować przez warunki na boiskach. Trenerzy poradzili sobie z tym wyzwaniem i pozostaliśmy przy części motorycznej w ośrodku. Zawodnicy wykonali dużo ćwiczeń stabilizujących, zaakcentowali trochę siły w szerokich zakresach ruchu, a przy tym wszystkim było też nawiązanie do zespołowego współdziałania, zgodnie z naszym tematem dnia.

Wieczór był momentem, kiedy Trenerzy mogli porozmawiać więcej z zawodnikami. Pokojami - w mniejszych grupach, kiedy już pierwsze emocje związane z wyjazdem opadły, łatwiej było nawiązać kontakt. Można było dokładniej omówić nasze plany na obóz, pomóc zdefiniować zawodnikom oczekiwania i cele na najbliższe dni pracy, a może i wesprzeć ich z zadaniem z warsztatów, na temat określania roli w drużynie. Na korytarzach było spokojnie (może tylko jedno spóźnione przebranie na Halloween przyspieszyło bicie serc szkoleniowców:-), co w pierwszym dniu nie jest regułą, więc chyba te rozmowy, wraz z doświadczeniem z poprzednich wyjazdów, pomogły zbudować odpowiednie, można by rzec, profesjonalne nastawienie do najbliższego tygodnia treningów. Warto się skoncentrować, bo przez najbliższe dni będzie można bardzo wiele zyskać piłkarsko i chyba nie tylko piłkarsko.